Spółka Hyper Poland z sukcesem zakończyła crowdfundingową emisję udziałów na brytyjskiej platformie Seedrs.
Emisja Hyper Poland
Dzięki ofercie firma pozyskała ponad 530 tysięcy euro. Udziały objęło 600 inwestorów. Emisja cieszyła się sporym zainteresowaniem – spółka planowała pozyskać 451.500 euro, czyli około 2 miliony złotych.
Nie podzielam entuzjazmu inwestorów. Ani przez moment nie rozważałem wzięcia udziału w ofercie. Powodów jest kilka. Najważniejszy to szanse na powodzenie projektu.
Hyper Poland zajmuje się „technologią transportu przyszłości”. Co to oznacza? Spółka pracuje nad koleją magnetyczną. Ze strony internetowej emitenta możemy dowiedzieć się, że technologia Hyperloop to połączenie pociągu i samolotu. Dzięki niej podróż z Warszawy do Gdańska będzie trwać 35 minut. Nic tylko przyklasnąć. Wystarczy jednak skorzystać z PKP i odpowiedzieć sobie na pytanie – kiedy to nastąpi? Na pewno nie w najbliższych latach.
Nie twierdzę, że projekt nie ma szans powodzenia. Oczywiście, że szanse są. Podobnie jak istnieją szanse trafienia „szóstki” w totka. Nawet gdyby spółce się udało – ile lat potrwa komercjalizacja projektu? Kiedy pojawią się zyski? Obecna emisja pozwoli zdobyć środki na kilka miesięcy. Zyski jeśli w ogóle się pojawią to w dalekiej przyszłości. A pensje trzeba płacić na bieżąco. Podobnie jak spłacać zaciągnięte zobowiązania.
Podczas czatu z inwestorami prezes Hyper Poland Przemysław Pączek przyznał, że koszty wynagrodzenia zarządu to 20 – 30 tys. zł. Nic nie wspomniał jednak o wynagrodzeniu inżynierów. Raczej nie należą do najmniejszych. W najbliższych latach nie ma szans na dodatnie przepływy finansowe. Pieniądze w spółce będą po prostu przejadane.
Za pewnik można przyjąć, że kolejne emisje akcji są kwestią czasu. Powodować będą znaczne rozwodnienie kapitału.
Już teraz nowi inwestorzy mimo, że zainwestowali ponad pół miliona euro – objęli mniej niż 4% kapitału w spółce.
Wycena Hyper Poland
Rzut oka na liczby związane z emisją. Pozyskane przez spółkę 530.556 euro da 3,78% udziału w kapitale. Oznacza to, że Hyper Poland wyceniono na jakieś 14 milionów euro, czyli ponad 60 milionów złotych. To więcej niż kapitalizacja połowy spółek na warszawskiej giełdzie – generujących spore przychody i przynoszących zyski. A tu mamy tylko wizje.
Być może inwestorzy, którzy objęli udziały w Hyper Poland uważają, że projekt ma duże szanse. Ja jestem pod tym względem pesymistą. Czy polska firma ma realne szanse pokonać projekty tworzone przez inżynierów chińskich, niemieckich, amerykańskich? Nie mam kompleksów przed innymi narodami ale to tam są większe kapitały i bardziej rozwinięta myśl techniczna. Podobnie jak bardziej przyjazny klimat dla biznesu.
Pamiętam już wielkie projekty na polskim rynku sprzed lat. Spółka Veno miała budować polski super samochód a Infinity zapewnić nieśmiertelność dzięki zdeponowaniu DNA w banku szwajcarskim. Dziś po tych projektach zostało tylko wspomnienie i straty inwestorów.
Kolejną rzeczą, która mi się nie podobała w ofercie to brak możliwości bezpośredniego zakupu udziałów.
Jak pisałem w innym tekście, inwestor nie kupował udziałów w Hyper Poland, ale certyfikat przypisujący konkretny udział w puli udziałów w spółce posiadanych przez pośrednika. Jest to przedstawiane jako zaleta – ma umożliwić obrót udziałami na rynku wtórnym, ale biorąc udział w kampanii crowdfundingowej jestem świadomy zamrożenia środków nawet na kilja lat. Gdybym chciał akcjami aktywnie handlować to kupiłbym jakieś na giełdzie. Crowdfunding nie jest dla inwestorów krótkoterminowych.
Jeśli chcę kupić złoto to kupuję sztabkę a nie certyfikat w jakimś funduszu. Jeśli chcę zainwestować w spółkę to chcę kupić jej akcje a nie certyfikat posiadania udziałów w jakimś pośredniku.