Emisja Ignibit na CrowdConnect – uwaga na zapasy

Emisja Ignibit na CrowdConnect – uwaga na zapasy

27 marca, 2021 0 przez Maciejka

W najbliższy wtorek, 30 marca na platformie CrowdConnect ruszy otwarta transza emisji akcji Ignibit. Podaję najważniejsze informacje o ofercie oraz spółce.

Emisja akcji Ignibit

EmitentEmitentIgnibit S.A.
BranżaBranżagaming, VR
Kwota zbiórkiKwota zbiórki1.565.000 zł
Udział w kapitale nowych akcjiProcent oferowany5,24%
Wycena spółkiWycena spółki (według ceny emisyjnej) 28,3 mln zł
Cena emisyjnaCena emisyjna31,30 zł
Liczba oferowanych akcjiLiczba oferowanych akcji50.000 akcji serii E
Data zakończenia emisjiData zakończenia oferty 08.04.2021
Cel emisjiCel emisjiportowanie gier, nowe tytuły, zwiększenie kapitałów obrotowych
Strona emisjiStrona emisjihttps://crowdconnect.pl/ignibit
Oceniam oferty crowdfundingowe żeby Tobie było łatwiej je przeanalizować, ale pamiętaj aby ocenić emisję według własnych kryteriów

Moja subiektywna ocena:

Jak oceniam:

Wchodzę w to! Warto zaryzykować Trzeba się zastanowić Spore ryzyko To nie dla mnie Jak najdalej!

O spółce

Emitent jest producentem gier i oprogramowania w technologii wirtualnej rzeczywistości. W przeciwieństwie do wielu innych spółek gamingowych na platformach crowdfundingowych, nie jest podmiotem nowym. Historia firmy sięga 2016 roku, co jest oczywiście na plus dla emitenta. Może się też pochwalić tworzeniem oprogramowania dla klientów z różnych branż, m.in. zbrojeniowej, farmaceutycznej, motoryzacyjnej. Widzimy więc, że nie mamy do czynienia z „wydmuszką”, która chce dopiero zaistnieć za pieniądze inwestorów.

Tu jednak potrzebna jest uwaga – obecna strategia firmy jest inna od dotychczasowej. W 2020 roku Ignibit podjął decyzję o odejściu od wykonywania wielu projektów niskobudżetowych na rzecz wykonywania kilku wysokobudżetowych projektów o strategicznym znaczeniu.

Pierwszym takim strategicznym projektem realizowanym w ramach nowej strategii jest projekt „Zintegrowany Program Uczelni II na rzecz Rozwoju Regionalnego”. Ignibit tworzy go na zlecenie PWSZ w Suwałkach. Składa się z siedmiu elementów, takich jak wirtualny symulator ewakuacji, interaktywna sala sądowa czy scena zbrodni. Cała umowa ma zostać zrealizowana do 30 czerwca 2022 roku i ma łączną wartość prawie 2,4 mln zł netto.

Akcje Ignibit

Cała publiczna oferta Ignibit dotyczy emisji 50.000 akcji serii E i podzielona została na dwie transze. Na platformie CrowdConnect dostępna będzie druga transza licząca 16.667 sztuk akcji. Cena emisyjna w obu transzach jest identyczna i wynosi 31,30 zł. Minimalną wielkość jednego zapisu w II transzy ustalono na 70 akcji, czyli 2.191 zł.

Oferta trwać będzie do 8 kwietnia 2021 roku lub do czasu objęcia wszystkich dostępnych akcji. Biorąc pod uwagę niewielką pulę akcji na CrowdConnect (o wartości niewiele większej od 0,5 mln zł), spodziewam się szybkiego zakończenia emisji. Jeszcze w IV kwartale Ignibit zamierza złożyć wniosek o debiut na NewConnect.

W przypadku pełnego powodzenia trwającej oferty spółka pozyska 1.565.000 zł. Środki te przeznaczy głównie na zwiększenie kapitału obrotowego, co pozwoli przyspieszyć realizację założonych celów oraz pozwoli rozpocząć nowe projekty. Innymi celami emisji są portowanie dwóch gier na VR, dostosowanie wyprodukowanych modułów edukacyjnych do dalszej odsprzedaży oraz rozpoczęcie prac nad autorską grą VR.

Wycena Ignibit

Dużym atutem spółki jest obecność w akcjonariacie Playway SA. Taki akcjonariusz pozwala oczekiwać w przyszłości atrakcyjnych gier do portowania. Giełdowa grupa ma w tej chwili 23,87% udziału w kapitale akcyjnym emitenta.

Łącznie na kapitał akcyjny Ignibit składa się 904.000 akcji. Przy cenie emisyjnej 31,30 zł daje to wycenę emitenta na poziomie 28,3 mln zł. Jak zawsze przy ofercie crowdfundingowej, musimy zastanowić się czy jest to wycena atrakcyjna dla inwestora. Pomóc nam w tym może dokładna lektura dokumentu ofertowego.

Patronite

Po raz kolejny przy okazji emisji przeprowadzanej na platformie CrowdConnect muszę pochwalić emitenta oraz Dom Maklerski INC. Dokument ofertowy został sporządzony bardzo dokładnie i zawiera praktycznie wszystkie informacje, których potrzebujemy do rzetelnej analizy.

Wyniki finansowe

Optymizmem nie napawają dotychczasowe wyniki emitenta. W roku ubiegłym przy przychodach na poziomie 928 tys. zł Ignibit poniósł aż 526 tys. zł straty netto. Rok wcześniej było jeszcze gorzej – przy przychodach 447 tys. zł strata wyniosła 704 tys. zł. Co więcej – podane przychody mają w dużej mierze charakter „wirtualny”. Podobnie jak inne spółki gamingowe, Ignibit wlicza do zapasów oraz przychodów ze sprzedaży nakłady poniesione na produkcję gier.

W roku ubiegłym „prawdziwa” sprzedaż spółki wyniosła tylko 246 tys. zł. Reszta (czyli ponad 680 tys. zł) to właśnie zmiana stanu produktów, związana z poniesionymi kosztami na produkcję gier (oprogramowania).

Widzimy więc, że Ignibit nie ma się czym pochwalić jeśli chodzi o dotychczasowe wyniki. Podobnie sprawa ma się z bilansem spółki.

Bilans

Suma bilansowa Ignibit na koniec ubiegłego roku wyniosła 2.353.043 zł przy zadłużeniu na poziomie 1.378.170 zł. Oznacza to, że kapitały własne spółki wynosiły poniżej 1 mln zł. Już teraz widzimy więc, że wycena Ignibit w trwającej ofercie jest aż o ponad 28 razy wyższa od posiadanego majątku.

Nie to jest jednak najgorsze – wiadomo, że wskaźnik C/WK dla spółki z takiej branży nie jest najlepszym wyznacznikiem. Niepokój może jednak budzić bardzo wysoka wartość zapasów w bilansie spółki. Na koniec grudnia wynosiła ona ponad 1,9 mln zł, a jak pisałem wcześniej – są to po prostu poniesione nakłady. Prawie milion złotych w pozycji „Zapasy” przypisana jest do 4 gier, które do tej pory stworzył Ignibit. Łączna historyczna (od 2016 roku) sprzedaż gier spółki wyniosła ok. 14 tys. sztuk co przełożyło się na przychód… zaledwie 15,7 tys. USD. Mimo atrakcyjnej ceny (bo za taką trzeba uznać niewiele ponad 1 USD) gry Ignibit nie znalazły zbyt dużo fanów.

Nie zdziwię się, gdy przy najbliższym badaniu sprawozdania finansowego audytor nakaże przeszacowanie posiadanych aktywów. Już samo urealnienie „zapasów” tych 4 gier spowoduje bardzo dużą stratę finansową i obniży kapitał własny poniżej zera.

Szanse i zagrożenia

Spółka uczciwie przyznaje w dokumencie ofertowym (na str. 57), że posiadane aktywa obrotowe są niewystarczające do pokrycia jego bieżących potrzeb. I stąd właśnie trwająca emisja. W moim odczuciu jest ona jedną z tych „ratunkowych”. Ignibit nie posiada praktycznie majątku (zapasy są „wirtualne”), dotychczasowa sprzedaż niewielka a strata spora. Brakuje kapitału chyba nawet na dokończenie kontraktu z PWSZ.

Nie twierdzą jednak, że spółce grozi bankructwo. Jestem przekonany o sukcesie oferty – emisja ma niewielką wartość a fanów branży gamingowej i VR nie brakuje. Nawet gdyby akcje się nie sprzedały to Ignibit może uzyskać pożyczki od swoich udziałowców.

Nie brakuje jednak zagrożeń. O jednym już napisałem – takie przeszacowanie wartości zapasów wpłynęłoby na wynik finansowy i bilans a w konsekwencji pewnie również na kurs akcji podczas debiutu giełdowego. Zastanawiam się również nad szansami powodzenia produkcji gier. W ciągu najbliższych 12 miesięcy Ignibit zamierza wydać 1,1 mln zł na portowanie gier na platformy VR lub produkcję własnego tytułu. Dotychczasowe „osiągnięcia” spółki w dziedzinie gamingu tępią mój optymizm w tym temacie.

Nowa strategia

Nie jestem też przekonany czy nowa strategia firmy będzie bardziej atrakcyjna od dotychczasowej. Jak wspomniałem, zamiast wielu mniejszych projektów, Ignibit zamierza skupić się na mniejszej ilości projektów, ale o większej skali. Tyle tylko, że pozyskanie takich projektów może być dużo trudniejsze a ich realizacja odbędzie się przy mniejszej marży. Realizacja większej ilości projektów według mnie jest bardziej bezpieczna, ale wierzę że zarząd spółki wie co robi. Ma w końcu spore doświadczenie w branży, więc tu trzeba zaufać emitentowi.

Program motywacyjny

Do listy zagrożeń wpisałbym również dużo niższe ceny emisyjne poprzednich emisji oraz program motywacyjny dla zarządu. Został on opisany na stronie 16 dokumentu ofertowego. Wynika z niego, że gdy wycena spółki na NewConnect osiągnie wartość 40 mln zł to członkowie zarządu będą mogli objąć po 1% kapitału akcyjnego płacąc za akcję 1 zł. Gdy wyniesie 100 mln zł to będą mogli po tak atrakcyjnej cenie kupić łącznie już 6% kapitału akcyjnego. Jeśli wycena osiągnie 100 mln zł dzięki znacznemu wzrostowi kursu to fajnie. Inwestorzy będą zadowoleni – w końcu ich akcje będą dużo warte. Nie wiem jednak czy program działa również w przypadku gdy zarząd zdecyduje się na jakąś nową, dużą emisję akcji Ignibit.

Wtedy akcjonariusze byliby poszkodowani podwójnie. Po pierwsze ich udziały ulegną znacznemu rozwodnieniu, a po drugie – wycena spółki osiągnie podane wielkości nie dzięki wzrostowi kursu, ale dzięki większej ilości akcji. A większa ilość akcji spowoduje, że zarząd będzie uprawniony do objęcia jeszcze większej puli (bo jest ona określona procentowo do ilości akcji). Dodatkowo kontrakt menadżerski obowiązujący w spółce zakłada, że 10% zysku z kontraktów komercyjnych i gier trafi bezpośrednio do zarządu i kluczowych pracowników. To oczywiście wpłynie negatywnie na przyszłe wyniki.

Podsumowanie

Podsumowując – oferta Ignibit nie trafiła w moje gusta. Nie wezmę w niej udziału, ale zachęcam każdego do poświęcenia czasu na lekturę ciekawego dokumentu ofertowego i do samodzielnej analizy. Jak napisałem wcześniej – pula dostępnych akcji nie jest duża i trzeba się liczyć z jej szybkim wyczerpaniem. Na plus zaliczam również perspektywę szybkiego debiutu giełdowego, co wpływa na zmniejszenie ryzyka.


Lubisz moje teksty? Polub mój profil na Facebook-u 🙂


Pamiętaj, że jakikolwiek tekst w serwisie Crowdnews.pl nie stanowi rekomendacji ani porady inwestycyjnej. Serwis zawiera opisy warunków emisji akcji w ofertach crowdfundingowych i autorskie komentarze dotyczące tych ofert. Nie ponoszę odpowiedzialności za efekty i skutki decyzji podjętych po lekturze tekstów w serwisie Crowdnews.pl. Jeśli planujesz inwestycję w akcje – za każdym razem dokładnie zapoznaj się z materiałami przedstawionymi przez emitenta. Nie kieruj się opinią moją ani jakiejkolwiek innej osoby.

Please follow and like us:
Czytaj też:   Greyhound Group - takich emisji wolałbym nie widzieć