Emisja ratunkowa w Marie Zélie

Kolejna już emisja w spółce Marie Zélie. Tym razem oferta dotyczy akcji serii S. Nie ma co się łudzić – emisja może przesądzić o dalszym istnieniu firmy.

Akcje Marie Zélie

EmitentEmitentMarie Zélie SA
BranżaBranżaodzież
Kwota zbiórkiKwota zbiórki2 006 400
Udział w kapitale nowych akcjiProcent oferowany5,96%
Wycena spółkiWycena spółki pre-ipo (wg ceny emisyjnej) 29,6 mln zł
Cena emisyjnaCena emisyjna209 zł
Liczba oferowanych akcjiLiczba oferowanych akcji9 600 akcji serii S
Data zakończenia emisjiData zakończenia oferty 26.08.2022
Cel emisjiCel emisjirestrukturyzacja, kapitał obrotowy, NFT
Strona emisjiStrona emisjihttps://wspieram.mariezelie.com

Żadnej innej spółce nie poświęciłem tyle wpisów jak Marie Zélie. Kolejny raz firma dostarczyła powodu, żeby o niej napisać. I znów jest to emisja akcji. Nie będę jednak teraz dokonywał subiektywnej oceny opłacalności inwestycji.

Sama spółka w pośredni sposób przyznaje, że to nie inwestycja, ale wsparcie. Widać to m.in. w adresie strony emisji: wspieram.mariezelie.com.

Parametry emisji

Bieżąca oferta potrwa maksymalnie do 26 sierpnia. Odzieżowa spółka oferuje 9.600 akcji serii S po cenie emisyjnej 209 złotych. W przypadku pełnego sukcesu emisji, Marie Zélie pozyska 2 mln zł, które przeznaczy na realizację układu restrukturyzacyjnego, kapitał obrotowy niezbędny do produkcji odzieży, działania marketingowe oraz stworzenie kolekcji NFT.

Widzimy więc doskonale, że jest to klasyczna emisja ratunkowa. Emitent zalega ze spłatą zobowiązań i prowadzona właśnie kampania ma służyć spłacie części wymagalnego zadłużenia, prowadzenie bieżącej produkcji  oraz „zabawę” z tokenami.

Kłopoty finansowe Marie Zélie

Problemy finansowe Marie Zélie nie są żadną niespodzianką dla Czytelników bloga. Pisałem o nich wielokrotnie, podpadając przy tym Prezesowi spółki.

Pan Krzysztof Ziętarski pisał w sprostowaniu do jednego z moich wpisów:

jesteśmy zdziwieni, że nie skontaktowaliście się Państwo z nami, by uzyskać informacje niezbędne do napisania rzeczonego tekstu. W ostatnim czasie w mediach pojawiło się wiele artykułów dotyczących Marie Zélie i redaktorzy chcący zagłębić się w funkcjonowanie naszej marki zadawali pytania, na które zawsze chętnie odpowiadamy.

Nie chcę teraz używać określeń typu „a nie mówiłem?”, ale czas pokazał, że niepotrzebna jest rozmowa z Prezesem, aby stwierdzić fatalną sytuację finansową spółki. Wystarczy zajrzeć do oficjalnych dokumentów. Prezes powoływał się na media i redaktorów, którzy rozmawiali ze spółką i „zgłębiali się w jej funkcjonowanie”. Po „zgłębieniu się” pisali o Marie Zélie:

  • „Marie Zélie świetnie sobie radzi i planuje ekspansję. Tego typu projekty są skazane na sukces”

  • Modowy biznes przeszedł już przez kilka etapów, w których akcjonariusze weryfikowali model i funkcjonowanie spółki”

  • Twórcy Marie Zélie stawiają sobie ambitne cele. Zamierzają bowiem zająć silną pozycję na światowym rynku mody”.

Do dziś spółka chwali się tymi artykułami na swojej stronie. Myślę, że większą wartość dla ewentualnego inwestora ma obiektywne (zwłaszcza krytyczne) spojrzenie na finanse emitenta niż pisanie tego, co w rozmowie przekazał Prezes. Wtedy wychodzą „kwiatki” w stylu tekstu o projekcie skazanym na sukces.

Być albo nie być

Ewentualny „inwestor” zainteresowany akcjami spółki musi pamiętać o procesie restrukturyzacji. Pisałem o nim we wpisie Restrukturyzacja Marie Zélie. Spółka przyznaje się do problemów. Czas przeprowadzenia oferty może sugerować, że emitent ma nóż na gardle. Po pierwsze – nie czeka na zatwierdzenie przez sąd układu z wierzycielami.

Wniosek o zatwierdzenie układu złożono przed miesiącem. Spółka przyznaje w dokumencie ofertowym:

Brak realizacji planu restrukturyzacyjnego może doprowadzić do wszczęcia postępowań windykacyjnych przez wierzycieli, pogorszenia sytuacji finansowej Emitenta, a w konsekwencji do niewypłacalności i utraty zainwestowanych środków.

A zatwierdzenie układu jest o tyle ważne, że już teraz zobowiązania wymagalne przekraczają 1,3 mln zł.

Po drugie – spółka rozpoczęła emisję akcji, ale nie zdążyła jeszcze opublikować wyników finansowych za 2021 rok. „Inwestorzy” musza bazować więc na wynikach za… 2020 rok, co jest już prawdziwą archeologią. Szczególnie dla firmy z takimi problemami jak Marie Zélie.

Finanse

O sytuacji finansowej emitenta pisałem m.in. w tekście Co słychać w spółce Marie Zélie? W skrócie – w 2020 roku przy przychodach na poziomie 9,6 mln zł firma straciła blisko 3,1 mln zł. Suma bilansowa wynosiła 3,5 mln zł i były to głównie zapasy, które wzrosły znacznie szybciej niż sprzedaż. Nie jest to oczywiście dobry znak.

Spółka notorycznie notuje straty, przez co fundusze własne były głęboko poniżej 0 i wynosiły -3,9 mln zł. Ciekawe ile pod kreską są teraz?

Już dawno pisałem o wielkich problemach Marie Zélie (oczywiście nie tylko ja). Sama spółka zdawała się wmawiać inwestorom, że wszystko jest pod kontrolą. Do problemów przyznała się dopiero w lutym. Do samego końca przedstawiała ofertę pożyczenia jej pieniędzy na 6 – 7,2% pisząc:

Dzięki stałej relacji z kilkuset inwestorami stworzyliśmy najlepszą propozycję inwestowania, dającą pewny i przewidywalny zysk.

Prezes musiał zdawać sobie sprawę z fatalnej sytuacji finansowej i płynnościowej. Było przecież to widać nawet „z zewnątrz”. Pisanie więc o „pewnym i przewidywalnym zysku” jest… W sumie nie napiszę czym jest. Każdy sam może sobie na to odpowiedzieć.

Przyczyny problemów

W dokumencie ofertowym znajdziemy wyjaśnienie spółki, skąd wzięły się problemy finansowe. Czytamy:

Spółka w początkowych latach funkcjonowania oparła finansowanie swojej działalności na sprzedaży akcji inwestorom indywidualnym poprzez publiczne emisje crowdfundingowe oraz prywatne emisje akcji. W kolejnych latach, tj. 2019/2020 Spółka zdecydowała się na zmianę formy finansowania – zaczęła oferować możliwość udzielenia przez inwestorów indywidualnych pożyczek. Duże zapotrzebowanie na kapitał wiązało się głównie z uruchomieniem biznesu od „0” i koniecznością ponoszenia (w związku z obraną strategią działania nastawioną na osiągnięcie dużej skali sprzedaży poprzez marketing) znacznych inwestycji, w szczególności na koszty zatrudnienia i koszty marketingowe, budujące rozpoznawalność marki. Ponoszone wydatki – przy rozwijanej dopiero sprzedaży – powodowały ponoszenie przez Spółkę strat w kolejnych okresach sprawozdawczych, a to przełożyło się na brak możliwości finansowania działalności za pomocą instrumentów instytucji finansujących.

Czyli wystarczyło nie obrażać się na to, co pisałem na blogu, ale wcześniej ciąć koszty. Chcąc osiągnąć sukces na rynku należy naśladować tych, którzy ten sukces wcześniej osiągnęli. Ale trzeba robić to, co te firmy robiły w pierwszych latach istnienia a nie to co robią teraz.

Przyszłość

Niestety nie jestem optymistą, jeśli chodzi o przyszłość spółki. Widzimy, że receptą na uzdrowienie Marie Zélie mają być kolejne emisje akcji i kolejne pożyczki od „inwestorów”. Tym razem firma oferuje już 8,5 – 12%.

Chyba trzeba być niepoprawnym optymistą lub nie szanować swoich pieniędzy, żeby przy 14-procentowej inflacji pożyczyć na 8,5% środki firmie, która notuje ciągłe straty, ma wielkie zadłużenie i w dodatku nie spłaciła poprzednich pożyczek.

Z bieżącej emisji Marie Zélie chce pozyskać 2 mln zł. Środki te są spółce bardzo potrzebne, ale trzeba zaznaczyć, że niewystarczające. Nawet zatwierdzenie układu oznacza konieczność spłaty części zobowiązań. W dokumencie ofertowym znajdziemy harmonogramy spłat. Ani środki z tej emisji, ani środki uzyskane z bieżącej działalności raczej będą niewystarczające.

Konieczne będą dalsze emisje. Spółka sama przyznaje, że może to być nawet 9 mln zł w kolejnych latach.

Podsumowanie

Obawiam się, że niewiele się zmieni w przyszłości. Marie Zélie traci zaufanie klientek i trudno się temu dziwić skoro spółka nie oddawała pieniędzy za zwroty. Jak w tej sytuacji wierzyć w skokowy wzrost obrotów? 150 tysięcy złotych z bieżącej emisji akcji ma iść na projekt NFT. I tu moje obawy są jeszcze większe.

Czy to nie będą pieniądze wyrzucone w błoto? Znajdą się chętni do kupowania jakiś avatarów??? Firma nie poradziła sobie z zarabianiem pieniędzy w standardowy sposób a chce wejść w jakiś dziwny biznes. Ja pozostanę sceptyczny co do tego.

Tytułem podsumowania – nabywając akcje Marie Zélie, miej świadomość ogromnego ryzyka, jakie niesie ta „inwestycja”. Słowo „inwestycja” wziąłem w cudzysłów, bo jak wcześniej wspomniałem, to raczej forma wsparcia spółki, cegiełka ratunkowa, niż klasyczna inwestycja w akcje. Tu nie ma pytania o to kiedy firma wypłaci dywidendę, ale czy w ogóle przetrwa.

W mojej ocenie szanse na to są małe. Obawiam się, że plan restrukturyzacji może być niewystarczający.

Lubisz moje teksty – polub też mój profil na Facebooku


Pamiętaj, że jakikolwiek tekst w serwisie Crowdnews.pl nie stanowi rekomendacji ani porady inwestycyjnej. Serwis zawiera opisy warunków emisji akcji w ofertach crowdfundingowych oraz autorskie komentarze dotyczące tych ofert. Nie ponoszę odpowiedzialności za efekty i skutki decyzji podjętych po lekturze tekstów w serwisie Crowdnews.pl. Jeśli planujesz inwestycję w akcje – za każdym razem dokładnie zapoznaj się z materiałami przedstawionymi przez emitenta. Nie kieruj się opinią moją ani jakiejkolwiek innej osoby.

Please follow and like us:
Czytaj też:   Nowa emisja SkyCash - uwagę zwraca wycena

Podobne wpisy

Rzut oka na trwającą emisję CStore

Tak jak zapowiadałem w jednym z ostatnich wpisów zaciekawiłem się trwającą emisją CStore. Czy warto kupić akcje producenta oprogramowania do e-handlu?

Wystartowała nowa emisja CStore

Dziś wystartowała nowa emisja akcji CStore. Jest to ostatnia oferta przed planowanym na ten rok debiutem na NewConnect.

RSS
Facebook
Facebook