Marie Zélie – sztandar wyprowadzić

Znów jest okazja napisać tekst o spółce Marie Zélie. Możliwe, że już po raz ostatni. Niestety i tym razem nie mam dobrych informacji.

Akcje Marie Zélie

Poprzednio o firmie pisałem w sierpniu przy okazji emisji akcji serii S. Nie miałem wtedy złudzeń, że kolejna już sprzedaż akcji pomoże w jakiś sposób spółce:

Widzimy więc doskonale, że jest to klasyczna emisja ratunkowa. (…) Środki te są spółce bardzo potrzebne, ale trzeba zaznaczyć, że niewystarczające. Nawet zatwierdzenie układu oznacza konieczność spłaty części zobowiązań. (…) Ani środki z tej emisji, ani środki uzyskane z bieżącej działalności raczej będą niewystarczające.

Tytułem podsumowania – nabywając akcje Marie Zélie, miej świadomość ogromnego ryzyka, jakie niesie ta „inwestycja”. Słowo „inwestycja” wziąłem w cudzysłów, bo jak wcześniej wspomniałem, to raczej forma wsparcia spółki, cegiełka ratunkowa, niż klasyczna inwestycja w akcje. Tu nie ma pytania o to kiedy firma wypłaci dywidendę, ale czy w ogóle przetrwa.

W mojej ocenie szanse na to są małe. Obawiam się, że plan restrukturyzacji może być niewystarczający.

Oferta pożyczkowa Marie Zélie

W podobnym tonie wypowiadałem się o „ofercie pożyczkowej” spółki:

Chyba trzeba być niepoprawnym optymistą lub nie szanować swoich pieniędzy, żeby przy 14-procentowej inflacji pożyczyć na 8,5% środki firmie, która notuje ciągłe straty, ma wielkie zadłużenie i w dodatku nie spłaciła poprzednich pożyczek.

Prezes Marie Zélie, pan Krzysztof Ziętarski, był innego zdania i pisał:

Dzięki stałej relacji z kilkuset inwestorami stworzyliśmy najlepszą propozycję inwestowania, dającą pewny i przewidywalny zysk.

Niewiele czasu potrzebowaliśmy, aby przekonać się ile znaczy „pewny i przewidywalny zysk” według pana Ziętarskiego.

Koniec historii?

Myślę, że każdy Czytelnik bloga oraz crowdfundingowy inwestor doskonale zna sagę pt. „kolejne emisje akcji”. Jeśli nie to przypomnę tylko poprzednie teksty na blogu:

Czytaj też:   Co słychać w spółce Marie Zélie?

Wiele wskazuje na to, że historia spółki dobiega końca. Tydzień temu w sądzie złożony został wniosek o ogłoszenie upadłości. Tak jak przewidywałem restrukturyzacja nie przyniosła efektu. Inwestorzy, którzy zaufali firmie i kupili akcje lub pożyczyli jej pieniądze powinni przyjąć do wiadomości, że pieniądze te są stracone.

Obecna sytuacja w firmie

Co ciekawe – na stronie internetowej spółki nadal znajdziemy „ofertę pożyczkową”. Klientki również mogą w dalszym ciągu nabywać sukienki i inne produkty. W zasadzie nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Dopiero został złożony wniosek o ogłoszenie upadłości, a nawet firma w upadłości może prowadzić dalszą działalność. Aż do jej całkowitej likwidacji.

Problem jednak jest taki, że obecna sytuacja w spółce jest (delikatnie to ujmując) kuriozalna. Sygnały, które dostaję od inwestorów i klientek wskazują, że nie wszystko dzieje się w sposób „cywilizowany”.

Jeszcze na kilka dni przed złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości, Prezes rozpoczął na facebookowych grupach wyprzedaż majątku. Można o tym przeczytać m.in. na stronie pkb24.pl. Kupić możemy nie tylko ubrania, ale też meble, maszyny do szycia czy… figurki świętych i odświeżacze powietrza. Uwaga – płatność tylko gotówką w siedzibie firmy! Dlaczego nie na konto? Czyżby chodziło o uniknięcie komornika / syndyka? Wskazuje na to kolejny wątek.

Nowe „konto”

Z informacji, które do mnie docierają wynika, że w spółce nikt już nie pracuje. Nic dziwnego – na stronie gowork.pl/opinie_czytaj,21477819 możemy przeczytać o wielomiesięcznych opóźnieniach w wypłacie wynagrodzeń. Klientki alarmują, że nie otrzymują zamówionych produktów a przelane środki przepadają. W dodatku jedna z takich poszkodowanych klientek podzieliła się ciekawą informacją.

Marie Zelie konto
Źródło: facebookowa grupa

Spółka przyjmuje pieniądze na konto prowadzone dla „PPRO, Balderton Street 20 London”. Czyżby to był ten zapowiadany kiedyś krok ku wejściu na rynki zagraniczne i showroom w Londynie, Paryżu itd…?

Znowu mam złe informacje. Wystarczy chwila, żeby dowiedzieć się, że to sprytny sposób na ominięcie komornika. Uważam, że zaciągnięte długi należy spłacać, dlatego nie będę tu zdradzać szczegółów jak ten proceder dokładnie działa. Napiszę tylko, że w skrócie polega to na tym, że klientki wpłacają środki na konto przedpłaconej karty, która działa poza systemem Ognivo. Dzięki temu komornik czy syndyk nie ma sposobu, aby przejąć te pieniądze.

Czytaj też:   Canapharm kusi inwestycją w "zielone złoto"

Co dalej z Marie Zelie?

Jaka przyszłość czeka firmę? Prezes zdaje się nie poddawać. W mailach, które wysyła do potencjalnych inwestorów zdradził pomysł założenia nowego podmiotu, który przejąłby prawa do marki. W dniu złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości podobno poszukiwał inwestorów podczas gdańskiej konferencji Infoshare.

Dla dotychczasowych inwestorów nie mam jednak żadnych dobrych wieści. Realizacja nowego pomysłu prezesa oznacza powstanie całkiem nowej firmy. Stara (czyli ta, której jesteście współwłaścicielami) byłaby zlikwidowana a Wy nic nie odzyskacie.

Nie chcę odbierać nadziei, ale według mnie ratunku dla firmy już nie ma. Gdybym miał akcje Marie Zelie, to spisałbym je na straty. Postarałbym się znaleźć kupca na te akcje za symboliczną złotówkę (póki firma jeszcze istnieje). Dzięki temu mógłbym „inwestycję” tą odliczyć od innych giełdowych zysków. Można nawet sporządzić umowę sprzedaży akcji z kimś z rodziny – byle tylko akcji się pozbyć. W przeciwnym razie tej nieudanej „inwestycji” nie odliczymy od podatku przy PIT38.

Transakcja taka ma sens dla osób, które inwestują na giełdzie lub posiadają jeszcze jakieś inne akcje w crowdfundingu. Jeżeli „zainwestowaliśmy” tylko tutaj to operacja taka nie ma większego ekonomicznego sensu.

Podsumowanie

Tak jak napisałem we wstępie – możliwe, że to ostatni tekst na temat spółki. Inwestorom, którzy zaufali prezesowi lub mediom piszącym swego czasu o „projekcie skazanym na sukces” bardzo współczuję. Samej firmie mogę chyba podziękować za dostarczanie mi pomysłów na teksty, które były przez Was bardzo chętnie czytane. Szkoda, że kosztem inwestorów.

Uzupełnienie

Na moją skrzynkę mailową trafiła wiadomość od Prezesa firmy, pana Krzysztofa Ziętarskiego. Zdaniem pana prezesa w powyższym wpisie powielam kilka nieprawdziwych informacji.

Poniżej przedstawiam stanowisko p. K. Ziętarskiego:

  1. PPRO, Balderton Street 20 London to dotyczy płatności PayPalem, wszystko wskazuje na to, że taki adres mogą mieć płatności BLIKiem, PPRO to globalny partner BLIKa.

  2. Od rozpoczęcia restrukturyzacji nie podpisaliśmy żadnych umów pożyczek. Potencjalni inwestorzy byli szczegółowo informowani o sytuacji firmy i wiążącym się z ew. pożyczką ryzyku.

  3. W spółce są pracownicy i realizujemy zamówienia, nadrabiamy zaległości związane ze zmianą adresu pracowni. Zmieniamy lokal na mniejszy, pozbywamy się najmniej potrzebnych i wartościowych przedmiotów. Przechowanie wyposażenia dla 60 pracujących osób generuje koszty przewyższające wartość tych przedmiotów.

  4. Spółka musi też odzyskać tą drogą trochę kapitału, by móc prawidłowo prowadzić postępowanie upadłościowe i podtrzymać działalność z uwagi na planowaną transakcję pre-pack. Sprzedaż części wyposażenia została skonsultowana z nadzorcą restrukturyzacyjnym i uzyskaliśmy jego zgodę na określonych zasadach. Rozliczenie gotówkowe upraszcza proces osobie obsługującej tę sprzedaż.

  5. Jak pisałem, to jest PayPal i pewnie w wariancie płatności BLIK. Środki z PayPala nie idą na żadną kartę. Są wykorzystywane do opłacania usług lub wysyłane są na nasze podstawowe konto bankowe, dostępne dla komorników.

Panu Prezesowi dziękuję za nadesłanie stanowiska firmy wobec zarzutów pojawiających się na rynku.

Czytaj też:   Mentzen dał zarobić

Lubisz moje teksty – polub też mój profil na Facebooku


Pamiętaj, że jakikolwiek tekst w serwisie Crowdnews.pl nie stanowi rekomendacji ani porady inwestycyjnej. Serwis zawiera opisy warunków emisji akcji w ofertach crowdfundingowych oraz autorskie komentarze dotyczące tych ofert. Nie ponoszę odpowiedzialności za efekty i skutki decyzji podjętych po lekturze tekstów w serwisie Crowdnews.pl. Jeśli planujesz inwestycję w akcje – za każdym razem dokładnie zapoznaj się z materiałami przedstawionymi przez emitenta. Nie kieruj się opinią moją ani jakiejkolwiek innej osoby.

Please follow and like us:

Zobacz też

Bardzo słabe wyniki Kombinatu Konopnego

Niedługo miną 4 lata od pierwszej emisji akcji Kombinatu Konopnego. Nadal jestem takim samym pesymistą jak wtedy, tym bardziej, że spółka pokazała bardzo słabe wyniki finansowe. Wyniki Kombinatu Konopnego Jeden…

Mentzen dał zarobić

90% w 3,5 miesiąca. Tyle można było zarobić na akcjach Mentzen SA, biorąc udział w marcowej ofercie. Bardzo udany debiut spółki nie jest dla mnie żadną niespodzianką. Debiut akcji Mentzen…

RSS
Facebook
Facebook