
Emisja akcji Maviator Group
To, co w grudniu było jedynie moją obawą (opisaną w tekście Maviator Group: inwestycja w latające motocykle), dziś staje się faktem. Zarządzający spółką Maviator Group mają poważny problem z komunikacją z inwestorami. Gdy spółka potrzebowała pieniędzy, medialna ofensywa trwała w najlepsze – artykuły sponsorowane, płatne czaty na portalach finansowych, a nawet występ Prezesa w Kanale Zero. Teraz, gdy emisja się zakończyła, zapadła cisza. Nie tylko nie znamy oficjalnych wyników oferty, ale nawet nie doczekaliśmy się kilku zdań aktualizacji na stronie internetowej.Pelixar na Facebooku
Zamknięta grupa facebookowa dla inwestorów Pelixar – poprzedniego projektu tych samych ludzi – to jedno z niewielu miejsc, gdzie można znaleźć jakiekolwiek informacje. W jednym z postów Prezes Sebastian Nowicki twierdzi, że sukces prototypów SkyRacer, czyli „latającego motocykla”, dowodzi najwyższego światowego poziomu zespołu technicznego Pelixar. To ciekawe, bo Pelixar, mimo posiadania rzekomo „super produktu”, przez pięć lat nie osiągnął żadnego komercyjnego sukcesu. Inwestorzy słusznie pytali w grudniu: skoro poprzedni projekt nie zdołał zarobić pieniędzy, to jaką mamy gwarancję, że tym razem będzie inaczej? Jeszcze bardziej zdumiewające są inne teksty Prezesa Nowickiego. Twierdzi on, że podczas emisji akcji Maviator padł ofiarą hejtu. Nie podaje jednak żadnych konkretów, na czym ten rzekomy hejt miał polegać. Czy każda krytyczna uwaga i próba rzeczowej oceny sytuacji to według niego hejt? Inwestorzy Pelixar dowiedzieli się również, że… sami są winni sytuacji spółki, bo żaden z nich nie przyprowadził do niej klientów. Okazuje się, że nie tylko mieli sfinansować rozwój i ponieść ryzyko biznesowe, ale jeszcze samodzielnie szukać odbiorców dronów. Może powinni jeszcze produkować je we własnym zakresie?Propozycja dla inwestorów
Kiedy zarzucałem Prezesowi Nowickiemu, że zapomniał o inwestorach Pelixar, ten odpowiadał, że otrzymają „korzystną propozycję wyjścia z inwestycji”. Co się nią okazało? Propozycja… objęcia kolejnej emisji akcji. Trudno o większe pomylenie pojęć – „wyjście z inwestycji” to odkupienie akcji, giełdowy debiut lub przejęcie przez inwestora branżowego, a nie kolejne dofinansowanie spółki przez tych samych inwestorów. Nowicki zaproponował objęcie 10% akcji Pelixar za 0,5 mln zł lub 20% za milion zł. Środki miałyby zostać przeznaczone na marketing i sprzedaż, bo, jak przyznał Prezes, „dotychczasowe metody komercjalizacji nie przyniosły rezultatu”. Jeśli zarząd przyznaje, że przez pięć lat nie potrafił skomercjalizować produktu na stosunkowo prostszym rynku dronów, to jakim cudem ma odnieść sukces na znacznie trudniejszym rynku „latających motocykli”? Na koniec Prezes Nowicki zdaje się być wręcz obrażony na inwestorów, że nie dali więcej pieniędzy. Pisze: „Może to nie my Was oszukaliśmy, tylko Wy się oszukaliście i zwalacie winę na nas?„. Brzmi to jak próba obarczenia winą ludzi, którzy uwierzyli w jego projekt. Wisienką na torcie jest inny cytat: „Jeśli dość szybko to się nie poprawi, to niestety będziemy musieli poszukać pracy„. Wiele osób mogłoby powiedzieć: może już najwyższa pora?Podsumowanie
Podsumowując: moje obawy co do Maviator Group tylko się potwierdzają. Brak transparentności, fatalna komunikacja z inwestorami i powtarzanie starych schematów. Śmiem podejrzewać, że nie będzie tu ani giełdowego debiutu, ani dywidend, ani spełnienia ambitnych prognoz. Czy będzie kolejna próba sprzedaży akcji? Jeśli to jest rzeczywiście tak świetny projekt, jak mieliśmy przedstawiane podczas grudniowo-styczniowej oferty, z pewnością znajdą się chętni inwestorzy w postaci funduszy vc. Może właśnie brak aktualizacji strony internetowej przez ponad miesiąc wynika z braku czasu z powodu prowadzonych rozmów z nowymi inwestorami? Być może wkrótce się przekonamy. Mam nadzieję, że mój tekst nie zostanie tym razem potraktowany jako hejt, ale po prostu jako wyraz zainteresowania losami spółki.Lubisz moje teksty – polub też mój profil na Facebook-u Podoba Ci się mój blog? Możesz go wspierać na Patronite –

Please follow and like us: