100-SIO: O nieudanej emisji akcji i współpracy z Beesfund-em

100-SIO: O nieudanej emisji akcji i współpracy z Beesfund-em

16 maja, 2023 0 przez Crowdnews.pl

Kilkanaście miesięcy temu głośno było w mediach (nie tylko finansowych) o emisji akcji 100-SIO Synergia. Jak wyglądało to od strony emitenta i dlaczego crowdfundingowa kampania zakończyła się porażką? Na moje pytania odpowiedział Prezes spółki Krzysztof Stosio.

Emisja 100-SIO

Pod koniec 2021 roku kierowana przez Pana spółka przeprowadzała crowdfundingową emisją akcji. Skąd pomysł na taki sposób pozyskania kapitału?

Biznesem zajmuję się od 2006 roku, kiedy to wraz z żoną kupowaliśmy pierwsze mieszkanie na kredyt. To był początek działania w branży nieruchomości. Obserwowaliśmy działania różnych osób, czytaliśmy, pytaliśmy. Działalność rozrastała operując głównie kredytami, włącznie z finansowaniem 100% wartości nieruchomości.

Założyliśmy pierwszą spółkę, później kolejne. Korzystaliśmy z łatwości pozyskiwania kapitału przy kredytach. W 2019 roku pojawiły się pierwsze myśli o spółce akcyjnej. Zainteresowaliśmy się wtedy serwisami typu kickstart, polakpotrafi itp.

Ostatecznie zdecydował się Pan na Beesfund.

Pierwotny plan zakładał powstanie spółki na koniec 2020 roku oraz start emisji na początku 2021 roku. Statystyki widoczne na Beesfundzie oraz dane emisji sugerowały prostotę pozyskiwania kapitału. Ilość zarejestrowanych użytkowników rosła niejako liniowo prawie każdego. Podczas wewnętrznych debat wydedukowaliśmy prawidłowość, że jeżeli zarejestrowane osoby zainteresowane są czymś w sensie finansowym – przejawiają jakiekolwiek zainteresowanie w stosunku do ogółu społeczeństwa swoimi finansami – to jest to dobra grupa celowa w stosunku do zorganizowanej i problematycznej emisji na Newconnect. Szczególnie dla nierozpoznawalnego podmiotu o niedużych obrotach.

Uznaliśmy, że statystycznie patrząc na inne emisje powinniśmy zainteresować od 500 do 1500 osób swoją aktywnością. A jednak pomyliśmy się i to bardzo.

Jak wyglądała współpraca z platformą?

Pierwsze rozmowy były ciekawe. Bardzo zależało mi na możliwości spotkania na żywo, początkowo był z tym problem, ale w końcu się udało.

Platforma wyglądała na grupę kreatywnych ludzi z ciekawym pomysłem na biznes. Podpisaliśmy umowę na próbę pozyskania 1mln plus grupę wspólników. Wyobrażaliśmy sobie, że taka grupa skorelowana z innymi przedmiotami naszej działalności da efekt synergii. Plany pokrzyżowały sprawy rodzinne.

Gdy wróciliśmy do współpracy w zakresie naszej emisji, oferty prowadzone przez Beesfund oraz wzrastająca ilość użytkowników sugerowały, że statystyka powinna znaleźć potwierdzenie w postaci sukcesu kampanii. Zapaliła się jednak wtedy pierwsza lampka ostrzegawcza – przez 2 miesiące nikt nie odpowiadał na nasze e-maile. Pochłonięty pracą nie miałem czasu dzwonić. Kiedy w końcu udało się nawiązać kontakt, platforma zrzucała winę na niepracującego już pracownika.

Patronite

Czy pojawiły się inne problemy podczas kampanii 100-SIO Synergia?

Wraz z przygotowaniami rosły różne problemy, najbardziej zawodny segment to dział prawny, który w zasadzie w chwili obecności naszej u notariusza stwierdzał w tym dniu, że coś jest nie tak. Przepływ informacji był słaby. Historia statutu spółki aż się prosi na wspomnienie. Wychodząc z założenia, że chcemy, aby była jasność i przejrzystość umowy, statut był obfity – włącznie z cytatami KSH.

Czytaj też:   Wystartowała nowa emisja CStore

Beesfund uświadomił nas wtedy, że każdy znak w statucie będzie nas kosztował bodajże 70 groszy. Rozpoczęły się prace, aby skurczyć statut. Doszły koszty notarialne i sądowe.

Następnie okazało się, że jednak nie trzeba było tego robić, bo platforma praktykuje ogłaszanie linka do strony www, gdzie jest wrzucony skan tego statutu i że dzięki nim zaoszczędzimy dużo pieniędzy. Nikogo nie interesowało, że zapłaciliśmy z powodu ich podpowiedzi za notariusza, prawnika, opłaty, straciliśmy czas itp.

Jak wyglądał sam przebieg oferty?

Termin oferty się przesuwał, nic się nie spinało. W końcu zamiast września ruszyliśmy w listopadzie (wcześniej sugerowano nam, że to najgorszy okres).

Obserwując szczegółowo inne emisje, czytając sprawozdania finansowe emitentów, mieliśmy świadomość, że nikogo nie interesują twarde dane finansowe, aktywa, jakiś plan. Tylko większe obietnice i swego rodzaju lans. Narastały nasze wątpliwości. Dotyczyły one m.in. wycen innych podmiotów.

Na problem wycen bardzo często zwracam uwagę na moim blogu. W przypadku 100-SIO Synergia SA największe kontrowersje wywołał jednak lokal na wynajem o powierzchni… 2,5 m2.

Pomysł na zbudowanie budynku z ponad 30 lokalami do wynajmu był oparty na własnym doświadczeniu. Mamy sporo własnych lokali i dość płynnie zarządzamy nimi na rynku długiego i krótkiego najmu. Dołożenie w jednym miejscu dodatkowego budynku nie zwiększa kosztów zarządzania – zakładaliśmy 1 osobę więcej do sprzątania, gdyby część lokali poszła na krótki najem. Mając pełną statystykę i wynajmując na krótki najem 20-30 lokali przed covidem wiedzieliśmy jak to złapać w schemat. Widząc z kim budują nasi klienci oraz ile czasu zajmują większe i mniejsze budowy, mając  w obsłudze hurtownie budowlane oraz firmy budowlane brakowało jak zawsze jednego elementu przy takiej skali – kapitału.

Banki nie były zainteresowane, z uwagi na zbyt dużą kwotę. Dlatego postawiliśmy na emisję akcji.

Historia ze wspomnianym lokalem o powierzchni 2,5 m2 nie była przypadkowa. Wiedzieliśmy, że jak ta informacja pójdzie w świat to wszyscy będą o tym mówić. To była najtańsza reklama na taką skalę. Byliśmy obecni w telewizji, internecie. Pojawił się hejt, nawet życzenia śmierci. Doświadczenie, które zdobyliśmy było bezcenne.

Czy spółka podczas emisji postawiła również na klasyczną reklamę i promocję?

Beesfund upierał się na wydawanie środków na reklamę w serwisie Facebook – ja byłem odmiennego zdania. Rozmawiałem jednak z Prezesem Browaru Jastrzębie i uznałem, że może faktycznie warto uwierzyć w moc sprawczą reklamy na Facebooku. Wyłożyliśmy 25.000 zł na promocję przez platformę Beesfund i jej spółki-córki. Efektem wydania 15.000 zł było pozyskanie 2 inwestorów, z czego jeden i tak znał spółkę, bo był z Koszalina. Chciałem wstrzymania przepalania pieniędzy już wcześniej, ale były opory. Tłumaczyłem, że jeśli przy takim nagłośnieniu sprawy nie widać efektu to już nic nie zadziała.

Czytaj też:   Czy warto kupić akcje Mentzen SA?

Dowiadujemy się sporo rzeczy o ciemniejszych stronach współpracy z platformą crowdfundingową. Czy były jakieś pozytywy?

Cennym doświadczeniem dla mnie był „Investor Day”. Mogłem przede wszystkim obserwować jak przemawiają inne osoby i jak przemawia sam prezes Beesfunda. My wyszliśmy jednak z założenia, że nie będziemy się szykować szczególnie do tego wydarzenia. Tym bardziej, że uczestniczyło około 100 osób – głównie ówczesnych emitentów i osób z branży crowdfundingu. Osób zewnętrznych było może 10, w tym część to byli przyszli emitenci.  Nie liczyliśmy tu na pozyskanie emitentów. Ogólnie była to jednak strata czasu i pieniędzy, za wyjątkiem właśnie doświadczenia, o którym wspomniałem wcześniej.

Ostatecznie oferta 100-SIO nie spotkała się z uznaniem inwestorów.

W trakcie emisji ukazało się szereg artykułów, część opierała się na wywiadach, część na domysłach. Jeden z krytycznych wpisów nt. 100-SIO Synergia, jak wiemy, pojawił się na blogu Crowdnews.pl. Początkowo zamierzałem odpisać i zwrócić uwagę na nieuwzględnienie problemów związanych z obiegiem dokumentów w sądach, czasochłonności tych procedur i skupianiu się na mniej istotnych wątkach samej oferty.

Widząc jednak efekty emisji, a raczej ich brak, uznaliśmy, że nie ma to sensu. Beesfund ze swoimi chyba już 60.000 użytkownikami to iluzja statystyki. Nie rozbijaliśmy się leasingowanymi samochodami, nie obiecywaliśmy nie wiadomo czego tylko mozolną ciężką pracę. Nie znalazło to uznania w oczach potencjalnych inwestorów.

Można więc podsumować, że kampania crowdfundingowa oznaczała dla spółki spore koszty bez finalnego efektu?

Wrócę jeszcze do tematu reklamy emisji 100-SIO Synergia. Emisja reklam zakończyła się po naszych naciskach. Poprosiłem o rozliczenie zaliczki i zwrot pieniędzy – było to w grudniu 2021 roku. Doczekałem się tylko rozliczenia zaliczki poprzez fakturę zaliczkową. Potem była spychologia pomiędzy Panią Aleksandrą, a innymi pracownikami, Prezes nie raczył się odezwać na żadnego emaila, żadne wezwanie.

Sprawa trafiła ostatecznie do sądu. Kwota sporu wynosiła około 10.000 zł. Mimo uprawomocnienia się nakazu zapłaty, ze strony spółki i Prezesa nie było żadnego odzewu. Obecnie jest prowadzona egzekucja, zajęliśmy wszystkie przyszłe wierzytelności ze spółek planujących emisję, zajęliśmy wszystko co możliwe.

Czytaj też:   Rzut oka na trwającą emisję CStore

Trochę to szokująca wiadomość…

Beesfund nie składa sprawozdań finansowych, strona umiera od jakiegoś czasu, na Facebooku zostałem zablokowany – to bardzo ciekawa metoda. Nie chciałem się bawić w fake-konta, bo według mnie to dziecinada.

Moim zdaniem platforma już nie istnieje w sensie rynkowym, raczej nikt tego nie przejmie. Ja wiem za to, że doprowadzę sprawę do końca. Jestem już starym przedsiębiorczym księgowym, który widział nie jedno i wiem, że wszystko wymaga czasu. Czasami trwa to latami, ale doprowadza się sprawy do końca.

Przejdźmy jednak do samej spółki. Co się zmieniło od czasu tamtej emisji?

Powoli idziemy swoim szlakiem. Od czasu emisji kupiliśmy trochę nieruchomości w takich cenach, że sam ich zakup dawał zwrot zwykle koło 100%. Aktywa rosną równolegle. Inflacja robi swoje, najemcy płacą coraz większe czynsze. Budowa naszego budynku czeka na jesień – wtedy podejmiemy decyzję czy startujemy. Obecnie szykujemy inna kamienicę i kilka małych lokali, garaże oraz bardzo ciekawy projekt nieruchomościowy.

Czy myśli Pan o ponownej emisji 100-SIO Snergia?

Bierzemy pod uwagę w przyszłym roku przymiarki do debiutu na NewConnect. Decyzję podejmiemy najprędzej jesienią. Jeśli nie NewConnect – poszukamy jakiejś własnej alternatywy. Na razie badamy rynek – chcemy pozyskać finansowanie, aby móc zwiększyć ilość posiadanych nieruchomości. Skala naszej działalności cały czas rośnie a to dobry znak.

Dziękuję za rozmowę!


Lubisz moje teksty polub też mój profil na Facebook-u


Pamiętaj, że jakikolwiek tekst w serwisie Crowdnews.pl nie stanowi rekomendacji ani porady inwestycyjnej. Serwis zawiera opisy warunków emisji akcji w ofertach crowdfundingowych i autorskie komentarze dotyczące tych ofert. Nie ponoszę odpowiedzialności za efekty i skutki decyzji podjętych po lekturze tekstów w serwisie Crowdnews.pl. Jeśli planujesz inwestycję w akcje – za każdym razem dokładnie zapoznaj się z materiałami przedstawionymi przez emitenta. Nie kieruj się opinią moją ani jakiejkolwiek innej osoby.

Please follow and like us: